W jesieni 2016 roku w Dęblinie mają pojawić się pierwsze samoloty M-346 Master, które zastąpią wysłużone egzemplarze samolotu TS-11 Iskra. Kontrakt na miliard złotych podpisano w roku 2014 – w tej cenie, polska armia ma zostać wzbogacona o 8 egzemplarzy.
Odrzutowce M-346 Master, które trafią do polskiej armii, będą pomalowane w podobny sposób, jak F-16 i MiG-29 – górne powierzchnie będą malowane na jasnoszary i ciemnoszary, natomiast dolne, na jednolicie szary.
Polskie samoloty M-346 będą miały numery seryjne od 7701 do 7708.
M-346 to model wyróżniający się zaawansowanymi systemami zabezpieczeń, które są szczególnie ważne, przy szkoleniach pilotów. Instruktor może dobrać stopień trudności sterowania samolotem – od autopilota, do zupełnego wyłączenie usprawnień, co ułatwia trening osób na różnym poziomie umiejętności. Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest także system wytwarzania tlenu na pokładzie, który ułatwia lot na wysokich wysokościach i sprawia, że butla tlenowa jest używana jedynie jako rezerwowe źródło powietrza.
Umowa na zakup nowych samolotów wiąże się także ze szkoleniem 6 polskich pilotów z Dęblina w bazie we Włoszech.
W przetargu startowały także samoloty firm:
Propozycja włoskiego producenta okazała się najkorzystniejsza i najtańsza. Osiem samolotów będzie stacjonować w Dęblinie. Baza stanie się międzynarodowym centrum szkoleniowym dla pilotów bojowych NATO.
Zdjęcia: www.master-346.com
Dobrze, że coś takiego będzie latać po naszym niebie. Niby F-16 są spoko, ale to trochę mało.