Lotnicze pasje to jeden z bardziej popularnych męskich relaksów. Jeżeli połączymy go z patriotyzmem i zamiłowaniem do historii otrzymamy niesamowitą mieszankę, Hobby na cale życie. Jaki samolot najlepiej wpasuje się w te zainteresowania? Bez wątpliwości PZL P.11c. zobacz dlaczego!
Przełom lat 1920/30 to okres bardzo szybkiego rozwoju polskiego przemysłu lotniczego. Powstały w Warszawie Państwowe Zakłady Lotnicze. Dzięki powierzeniu kierownictwa młodemu inżynierowi – Zygmuntowi Puławskiemu w ciągu paru lat powstały rewolucyjne konstrukcje myśliwców PZL P.1, PZL P.6/P.7 i PZL P.8. Co było przyczyną ich sukcesu?
Po lewej – Zygmunt Puławski, konstruktor serii mysliwców PZL
Mierząc się z wyzwaniem stworzenia nowoczesnego myśliwca, Puławski musiał rozwiązać kilka problemów. W pierwszej kolejności znalazł rozwiązanie problemu widoczności, występującego w typowych w tym okresie dwupłatowych myśliwcach. Dolny i górny płat tych maszyn zasłaniały pilotowi dużą część pola obserwacji w przedniej półsferze. W konstrukcji skrzydła Puławskiego ten problem już nie występował. Duże i wytrzymale, pojedyncze górne skrzydło łączyło się wąską sekcją (niski profil) centropłata z kadłubem. Mogło być w miejscu łączenia tak wąskie, ponieważ właściwości mechaniczne połączenia zastrzałowego (boczne skośne podpory) dawały odpowiednią sztywność. Dzięki temu skrzydło nie zasłaniało widoku w górę i do przodu. Widok w dół był też bezproblemowy – nie było dolnego skrzydła. Nie było potrzebne, bo duże i wytrzymale górne skrzydło zapewniało odpowiednia siłę nośną. Skrzydło było tak wytrzymałe, że nawet we wrześniu 1939 roku myśliwce Puławskiego mogły wykonywać manewry tak gwałtowne, że ich przeciwnicy, np. Messerschmitt 109E rozpadłyby się od nich w powietrzu.
Szkic PZL P.11c. Widać charakterystyczne skrzydła Puławskiego, i ich ułatwiające widoczność mocowanie do kadłuba.Wikimedia Commons. CC BY-SA 3.0
Wytrzymała i „gładka” aerodynamicznie konstrukcja była możliwa dzięki zastosowaniu zawansowanych technologii z użyciem metalu. Większość samolotów na przełomie lat 1920 i 1930 była wykonana z drewna i pokryta sklejka lub naciągniętym i lakierowanym płótnem. Puławski zastosował konstrukcję pół skorupową, w której obciążenia dynamiczne płatowca są przenoszone przez metalowe poszycie. Dawało to dużą oszczędność na wzmocnieniu samolotu i dzięki temu był on lżejszy. Taką konstrukcję miały myśliwce walczące w II Wojnie Światowej, ale na ich prototypy trzeba było jeszcze kilka lat poczekać.
Duża jak na owe czasy prędkość zapewniały myśliwcom dobre silniki, oraz likwidacja wszelkich „oporników” jakimi były zewnętrzne wzmocnienia skrzydeł i podwozia. Podwozie było zamocowane na cienkich goleniach, ponieważ cały mechanizm amortyzatora schowano w kadłubie. Dodatkowo Puławski pomyślał o bezpieczeństwie pilota, zbiornik paliwa, położony między silnikiem a pilotem mógł zostać łatwo zrzucony, w przypadku zapalenia się maszyny podczas walki powietrznej. Chroniło to pilota przed poparzeniem lub nawet spaleniem po trafieniu samolotu przez nieprzyjaciela.
Prototypy samolotów z silnikiem rzędowym P.1 i P.8 oraz z gwiazdowym P.6, P.7 i P.11 spotkały się z doskonałym przyjęciem na pokazach lotniczych. P.6 był gwiazdą National Air Race w Cleveland (Ohio, USA) w 1931 roku, gdzie zabłysnął oblatywacz PZL, Bolesław Orliński. Do produkcji wybrano jednak zmodyfikowany samolot P.6/P.7 – wprowadzony jako PZL P.7a do produkcji seryjnej i do jednostek myśliwskich. Wybór maszyny z silnikiem gwiazdowym, prostszym w produkcji i obsłudze, ale stawiającym większy opór czołowy, był wynikiem kompromisu. Problemem, który dławił rozwój przemysłu lotniczego był brak mocnych silników. Zdecydowano się postawić na właśnie prostsze silniki gwiazdowe. W pierwszym seryjnym samolocie PZL P.7a był to licencyjnie produkowany w polskich zakładach Škody silnik Bristol Jupiter VII F. W samolocie PZL P.11a był to tej samej produkcji silnik Bristol Mercury IV S2 a w docelowym PZL P.11c Bristol Mercury VI S2. Samoloty P.11a i P.11c, zostały po przedwczesnej śmierci Puławskiego dokończone przez Wsiewołoda Jakimiuka.
PZL P.11a ze 113 eskadry myśliwskiej (Brygada Pościgowa, Warszawa), wikipedia
Pierwsze 149 samolotów PZL P.7a trafiło do jednostek myśliwskich w latach 1932-33. Były to wtedy najlepsze samoloty myśliwskie na świecie. Całkowicie metalowe, doskonale zwrotne i szybkie. Kolejna fala samolotów pod oznaczeniem P.11a, a będących udoskonaloną wersją P.7a, została zamówiona w liczbie 50 sztuk w 1933 r. Dostarczono ich tak mało, ponieważ dostępna była wkrótce wersja poprawiona, ze zmienionym kadłubem, położeniem silnika i fotelem pilota – czyli nasz bohater PZL P.11c w liczbie 150 sztuk. Wybrane samoloty miały zamontowane dodatkowe karabiny maszynowe i radio.
Kiedy P.11a i P.11c weszły do uzbrojenia jednostek myśliwskich, maszyny P.7a przesunięto do szkolenia. Wraz z powstaniem nowych jednostek myśliwskich na Kresach – VI dywizjon we Lwowie (161 i 162 eskadry) i V dywizjon w Wilnie (151 i 152) zaczęło brakować P.11-stek. Dla tego drugie eskadry w tych dywizjonach wyposażono w zużyte P.7a z jednostek szkolnych. Także trzecia eskadra z II dywizjonu w Krakowie – 123 EM pozostała przy P.7a. eskadry Poznańskie (131 i 132) oraz Toruńskie (141 i 142) były całkowicie wyposażone w P.11c. Natomiast w eskadrach warszawskich, wchodzących w skład Brygady Pościgowej, służyły równocześnie samoloty P.11a i P.11c.
P.11c ze 131 lub 132 eskadry myśliwskiej, wikipedia
Do Wojny Obronnej 1939 roku lotnictwo polskie przystąpiło gotowe, rozśrodkowanie na lotniska polowe i na przygraniczne zasadzki na niemieckie samoloty rozpoznawcze. Przygotowano sieć dozoru informowania o działaniach wroga miała dostarczać droga telefoniczna namiary na formacje bombowców Luftwaffe. W pierwszych dniach wojny polscy myśliwcy odnieśli kilka sukcesów, takich jak odparcie pierwszego nalotu na Warszawę. Jednak załamanie sieci dozoru i szybkie zużywanie sprzętu szybko zredukowały możliwości bojowe naszych maszyn. Uzyskano ok. 110-120 zestrzeleń, pomimo ogromnej przewagi liczebnej i sprzętowej nieprzyjaciela. Polskie lotnictwo myśliwskie, które wojna zastała przed wymianą sprzętu na nowe typu (P.50 Jastrząb, Hawker Hurricane) miało za małą prędkość i siłę ognia, aby skutecznie zwalczać nie tylko myśliwce, ale i bombowce Luftwaffe. Dzięki wyszkoleniu pilotów, bardzo dużej odporności samolotów i ich zwrotności mogło jednak nawiązać walkę. Czas na rewanż przyszedł rok potniej, kiedy pod niebem Anglii, na drewniano-płócienno-metalowych Hurricane polscy myśliwcy zaprezentowali niezrównaną klasę.
Porzucony P.11c ze 141 eskadry myśliwskiej
Jak feniks z popiołu, legendarny PZL P.11c powraca do swojej chwały. Fundacja Legendy Lotnictwa z Warszawy opracowuje dokumentację do wykonania latającej repliki P.11c. Samolot zostanie zbudowany dokładnie tak, jak w latach 1930. Za wzór do opracowania repliki posłużył ostatni istniejący samolot ze zbiorów Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Miejmy nadzieję, że już wkrótce zobaczymy legendarną „jedenastkę” w locie na pokazach lotniczych w kraju i za granicą.
A dla tych wszystkich miłośników polskich skrzydeł, którzy chcieliby cieszyć się myśliwcami Puławskiego polecamy modele do sklejania. Dobre produkty w skali 1/48 oferuje Mirage Hobby. W skali 1/72 modele PZL P.7a i PZL P.11c ma Arma Hobby.
PZL P.11c ze zbiorów Muzeum Lotnictwa w Krakowie, wikipedia
Leave a Reply